Joanna Szczepańska

Lisy na celowniku

Uwaga na pupile w okolicach boiska przy Pomarańczowej. Jak pisałam wcześniej ktoś rozrzuca w tym rejonie jedzenie z trucizną. Miejsce wyrzucania trucizny może wskazywać na to, że prawdziwym celem przestępcy są lisy, które wokół boiska znalazły dla siebie dobre warunki na zakładanie norek. Lisy to bardzo mądre istoty, które w świecie zwierząt wyróżnia ogromna więź ze swoim potomstwem. Badaczy zaskoczyło to jak dużo czasu lisie mamy spędzają na zabawie ze swoimi dziećmi. Lisie rodzimy po prostu bardzo się kochają. Rosyjskie doświadczenia z udomawianiem lisów pokazują, że te psowate wykazują ogromną inteligencje emocjonalną, są w stanie nie tylko rozumieć polecenia ale i odczytywać ludzkie gesty,  stają się szybko równie dobrym przyjacielem człowieka jak pies.

Nie mają z nami łatwo.

Nocą, gdy ich drobne sylwetki przemykają czasem ulicami na pierwszy rzut oka można je pomylić z psami, tylko, że coś się  nie zgadza – ich długie chude nóżki nadają sylwetce wrażenie dzikości. Unikają nas,  przemykająca nocą, stoją czujne gotowe w każdej chwili do ucieczki.

Spotkać takiego lisa na drodze to jak spotkać ducha lasu, tajemniczego, z zapleczem małych i dużych przygód zdobytych w życiu pełnym zagrożeń, w którym trzeba samodzielnie zdobyć pokarm, ochronić bliskich przed mnóstwem niebezpieczeństw, od tych normalnie występujących w przyrodzie, po te związane z nami jak psy i samochody ( a ostatnio domorośli truciciele), ducha lasu mądrego w swoim umiarkowaniu i praktyczności.

Czemu czasami czujemy przed nimi lęk? Przyczyn jest wiele, od bajek, które je demonizują, ale też czasem od dziwnego nowego strachu jaki cześć z nas nabyła przebywając w betonowych miastach, domach, ogrodzonych bezpiecznych dla nas przestrzeniach. Przyroda u niektórych z nas budzi czasami nieuzasadniony lęk, jakby tylko czyhała na nas. Zwierzęta nie knują jak nam zaszkodzić, nie szukają konfrontacji, nie marnują w ten sposób energii. Chcą po prostu żyć i chcą by ci których kochają byli najedzeni i bezpieczni. Chyba to jest nam łatwo zrozumieć.

Oczywiście lis to drapieżnik i nie jeden kot musi się nauczyć to respektować i jasną sprawą jest to, że warto je szczepić na wściekliznę. Ale nie popadać w paranoje ze strachu. W końcu my mamy pandemie ale nikt do nas nie strzela bo możemy zachorować .

Niestety truciciel/trucicielka odreagowuje swoje lęki w najgorszy sposób. Bezmyślnie rozrzuca truciznę i nie ma kontroli nad tym co się z nią dalej stanie.

Zje to kot wypuszczony na odrobinę wolności w samodzielnym spacerze, skusi to psa, podniesie to dziecko i z ciekawości weźmie do buzi. Śmierć przez otrucie to śmierć w ogromnych męczarniach. Nie da się usprawiedliwić tego okrucieństwa.

Dajmy spokój biednym lisom, one i tak tą wojnę z nami przegrywają.

fot. Vulpes vulpes; źródło: Martin Mecnarowski; Wikipedia
fot. Vulpes vulpes; źródło: Martin Mecnarowski; Wikipedia

Uwaga wandal!

Ostatnio boisko i okolice są celem chuligaństwa. Pocięta siatka do piłki plażowej czy rozrzucana trucizna na szczury wskazują ze smutkiem, że sprawca lub sprawcy to prawdopodobnie ktoś z nas mieszkańców. Nie było od czasu powstania placu zabaw z boiskiem żadnych nieodpowiedzialnych zachowań wymagających interwencji policji czy straży miejskich. Nie stało się to jak przewidywali niektórzy miejscem „spotkań pijaczków”. Miejsce na spotkanie na świeżym powietrzu nie jest zagrożeniem dla osiedla, wręcz przeciwnie. Mieszkańcy integrują się ze sobą, poznają, są skłonni sobie pomagać, stają się społecznością. Badania pokazują, że osiedla posiadające wspólną zieloną przestrzeń są miejscami o mniejszej przestępczości, właśnie dlatego, że ludzie są na nich mniej anonimowi i bardziej szanują się nawzajem. Również dlatego, że takie miejsca pomagają rozładować napięcia i stresy.

Ktoś jednak czuje się zagrożony, ktoś pomyślał, że weźmie sprawy w swoje ręce. Mam nadzieje, że ten post dotrze do sprawcy/ sprawców i skłoni do odrobiny refleksji.

Nie możemy cofnąć się do czasów dawnej Nowosolnej, gdzie zieleń była wszechobecna i oczywista. Jesteśmy teraz częścią miasta, które planowało w miejscu boiska i placu zabaw zabudowę. To co powstało jest alternatywą dla sprzedaży, wycinki zieleni i kto wie jakiej formy zabudowy, może nawet blokowiska, które raczej nie podniosło by poziomu ani komfortu ani bezpieczeństwa. Pomyśl, że to co by tam powstało mogło by być dla ciebie jeszcze bardziej frustrujące. Nie masz pojęcia ile osób i z jak dużym wysiłkiem pracowało, by ten kawałek uratować dla społeczności.

Drogi sąsiedzie/sąsiadko, może zamiast się na nas wściekać po prostu  się do nas przyłączysz, zagrasz w piłkę, odpoczniesz na ławce, rozładujesz stres na napowietrznej siłowni czy spróbujesz którejś z gier ekologicznych. To jest też dla ciebie.

Tymczasem złamałeś/ łaś prawo i my będziemy to prawo wspierać, będziemy zwracać uwagę na osoby zachowujące się podejrzanie, wyrzucające coś na terenach zielonych czy bawiących się w wandali. Wszystko zgłaszane będzie do dzielnicowego i jeśli nie zaprzestaniesz swojej działalności w końcu wpadniesz. To tylko kwestia czasu, bo przykułeś/łaś uwagę bardzo wielu osób.

Osoby posiadające jakiekolwiek informacje w tej sprawie proszone są o zgłaszanie ich do naszego dzielnicowego:

asp. Łukasz Nowak (VI Komisariat Policji w Łodzi, Rejon Nr 10)

tel. 42 679 29 20, 789 146 084

dzielnicowy.wysoka10@lodz.ld.policja.gov.pl

Nie dajmy się zastraszyć!