Mieszkańcy mówią z goryczą – mają tu być rezydencje od 3 do 5 tys. metrów kwadratowych, co podobno mogłoby ocalić część drzew. Ale to nieprawda.
Dotarliśmy do projektu planu zagospodarowania przestrzennego, który opracowała Miejska Pracownia Urbanistyczna w Łodzi. Działki będą miały od 1,2 do 1,3 tys. m2, maksymalnie do 2 tys. m2. Jeszcze nie są rozrysowane. Biegli oszacowali wartość jednego metra na 135 zł, czyli miasto zarobiłoby na nich 4,5 mln zł. Żadne pieniądze, jeśli miejska działka w centrum przy ul. Ogrodowej poszła za 7 mln zł.
– Zdaję sobie sprawę, że projekty planów, które zresztą dotyczą znacznie większego obszaru niż osiedle przy ul. Byszewskiej, budzą kontrowersje – mówi Robert Warsza, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. – To rewolucja w układzie przestrzennym związana
z przebudową skrzyżowania gwiaździstego w Nowosolnej i budowy jej obwodnicy. Jesteśmy skłonni zastanowić się, czy wszystkie działki sprzedać pod zabudowę mieszkalną. Podczas posiedzenia radnych z komisji architektoniczno-urbanistycznej uzgodniliśmy, że trzeba sprzedać, ale tylko około połowy terenu. To rozwiązanie kompromisowe.
Co to w praktyce oznacza? Wszystkie fragmenty lasu znajdujące się w głębi osiedla będą zurbanizowane (czytaj: ogołocone z lasu pod zabudowę), także ta część, z której trzeba przesunąć boisko.
Joanna Szczepańska: Nasz lasek to korytarz ekologiczny łączący duże kompleksy Lasu Wiączyńskiego i Łagiewnickiego, zielona wyspa
z cennymi, kilkudziesięcioletnimi sosnami, dębami, kasztanowcami, jarzębinami i lipami. Jest domem chronionych zwierząt: jeży, kun, wiewiórek, nietoperzy i ptaków, jak bażanty, sowy i kosy. A także miejscem spacerów, wypoczynku i rozgrywek sportowych nie tylko mieszkańców osiedla, ale często zapraszanych i odwiedzających nas sąsiadów z pobliskich okolic. Nie odpuścimy ani kawałka lasu. Tym bardziej, że Rada Osiedla chce wyłożyć w tym roku 50 tys. zł ze środków własnych na leśny park ekologiczny.