Mieszkańcy mają świadomość, że tuż za ich domami jest las, dobro wspólne, które trzeba chronić. Regularnie go sprzątali, sadzili nowe drzewa. Kosili trawę przed wejściem na ścieżki spacerowe. Przygotowali też projekt parku leśnego, ale przepadł w budżecie obywatelskim – nie mieli szans z widzewską spółdzielnią mieszkaniową, która zgarnęła wszystko.
Sami zrobili boisko do piłki nożnej i siatkówki – na terenie, który już wcześniej był do tego przeznaczony, nie wycięli nawet jednego drzewka.
Jacek Kisiel: Zamówiliśmy koparkę, dokopaliśmy się do ładnego piasku i wyrównaliśmy teren. Postawiliśmy też słupki i naciągnęliśmy siatkę. Kosztowało to jakieś kilkaset złotych. Oczywiste, że chcemy to miejsce utrzymać. I nie chodzi o pieniądze. To piękne miejsce.
Joanna Szczepańska, mieszkanka osiedla ze Stowarzyszenia Ochrony Przyrody Nowosolna, od lat walcząca o utrzymanie lasu na osiedlu: Plany miasta są takie: na części boiska ma powstać nowe osiedle i droga przebiegająca przez jego środek, która skomunikuje osiedle po drugiej stronie. Robiliśmy sondaż, nikomu to niepotrzebne. Usłyszeliśmy, że boisko i planowany plac zabaw można przesunąć, co wiązałoby się z wycinką kolejnego fragmentu lasu. A tego za wszelką cenę chcemy uniknąć. Jakbym oglądała film Barei: „Jezioro? A to się przesunie”.