Archiwum

Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Łodzi

Na stronie internetowej Miejskiej Pracowni Urbanistycznej jest już projekt: Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Łodzi http://www.mpu.lodz.pl/page/637,wylozenie.html

Jest to dokument pokazujący kierunki rozwoju miasta jako całości i jego poszczególnych części. Czemu jest to dokument ważny? Ponieważ zgodne z nim muszą być wszystkie plany zagospodarowania przestrzennego, które będą decydować o tym jak będzie wyglądać przestrzeń wokół nas. Studium składa się z 2 części: uwarunkowania – opisujące stan obecny oraz kierunki – opisujące co będzie miało prawo dziać się w przestrzeni w przyszłości. Zachęcam wszystkich do krytycznego przejrzenia obu części wraz z załączonymi mapami. W kwestii lasu przy ul. Byszewskiej poprawiła się inwentaryzacja MPU. W części uwarunkowania (stan obecny) tereny są oznaczone jako leśne i zadrzewione
z wyjątkiem jednej działki przy samej ul. Byszewskiej z dorodnymi kasztanowcami, która została błędnie oznaczona jako nieużytkowane tereny zurbanizowane. Niestety już w części „kierunki” zieleń znika i cały obszar osiedla został oznaczony jako zabudowany. Jest to bardzo niebezpieczny zapis, który Pracownia Urbanistyczna może potraktować dosłownie podczas tworzenia planu zagospodarowania. Bardzo proszę Wszystkich o przejrzenie tego projektu i wysłanie uwag do Pracowni Urbanistycznej. Uwagi można składać do 9 października 2017 roku pod adresem:

Miejska Pracownia Urbanistyczna w Łodzi, ulWileńska 53, 94-016 Łódź.

Pisma muszą zawierać imię i nazwisko osoby składającej uwagę, adres zgłaszającego uwagę (zaleca się wpisać DRUKOWANYMI LITERAMI), oznaczenie nieruchomości, której dotyczy uwaga (zaleca się podanie numeru ewidencyjnego działki, obrębu geodezyjnego
i adresu) i 
treść uwagi.

Sam plan zagospodarowania dla centrum Nowosolnej, w tym osiedla przy Byszewskiej będzie wyłożony już 7 sierpnia!!!

Jest to więc najważniejszy dla nas okres jeśli chcemy wpłynąć na to jak będzie wyglądać nasze osiedle i w którą stronę będzie się rozwijać. Zabierzmy głos!

Jezioro przesuniemy

Mieszkańcy mają świadomość, że tuż za ich domami jest las, dobro wspólne, które trzeba chronić. Regularnie go sprzątali, sadzili nowe drzewa. Kosili trawę przed wejściem na ścieżki spacerowe. Przygotowali też projekt parku leśnego, ale przepadł w budżecie obywatelskim – nie mieli szans z widzewską spółdzielnią mieszkaniową, która zgarnęła wszystko.

Sami zrobili boisko do piłki nożnej i siatkówki – na terenie, który już wcześniej był do tego przeznaczony, nie wycięli nawet jednego drzewka.

Jacek Kisiel: Zamówiliśmy koparkę, dokopaliśmy się do ładnego piasku i wyrównaliśmy teren. Postawiliśmy też słupki i naciągnęliśmy siatkę. Kosztowało to jakieś kilkaset złotych. Oczywiste, że chcemy to miejsce utrzymać. I nie chodzi o pieniądze. To piękne miejsce.

Joanna Szczepańska, mieszkanka osiedla ze Stowarzyszenia Ochrony Przyrody Nowosolna, od lat walcząca o utrzymanie lasu na osiedlu: Plany miasta są takie: na części boiska ma powstać nowe osiedle i droga przebiegająca przez jego środek, która skomunikuje osiedle po drugiej stronie. Robiliśmy sondaż, nikomu to niepotrzebne. Usłyszeliśmy, że boisko i planowany plac zabaw można przesunąć, co wiązałoby się z wycinką kolejnego fragmentu lasu. A tego za wszelką cenę chcemy uniknąć. Jakbym oglądała film Barei: „Jezioro? A to się przesunie”.

W sobotę padły sosny

Państwo Katarzyna i Łukasz nie wyobrażają sobie, że choćby jedno drzewo z lasu zostanie wyrąbane. Sprowadzili się na zielone osiedle
z powodu choroby syna. Lekarz podejrzewał, że dziecko ma ciągłe infekcje i jest zagrożone astmą, bo mieszkają w zanieczyszczonym powietrzu w wielkim mieście. Wciąż szpitale i inhalacje. Rodzice twierdzą, że po trzech latach wszystkie kłopoty zdrowotne Maćka ustąpiły.

– Chłopak gra regularnie w piłkę nożną z kolegami w drużynie szkolnej, trenuje z mężem na boisku leśnym. Mąż napisał nawet w swoim imieniu list do pani Prezydent, żeby nam tego lasu nie odbierała – mówi pani Katarzyna.

Małżonkowie obawiają się jednak, że sprawa jest już przesądzona. Tuż za ich ogrodzeniem rośnie fragment lasu. Ponieważ ich działka weszła dwa metry w teren leśny – płacili za dzierżawę. W tym roku dzierżawy im nie przedłużono.

O dwie uliczki dalej odwiedzamy państwa Irenę i Stanisława.

– Straszne, co chcą zrobić. Już raz przeżyliśmy koszmar, kiedy w ciągu paru godzin wycięto kilkadziesiąt dorodnych sosen – mówią przejęci.

Rzeczywiście. W październiku 2009 roku wszyscy mieszkańcy osiedla przeżyli szok. Przyjechała ekipa z ciężkim sprzętem i na działce przy
ul. Pomarańczowej wycięła wszystkie drzewa. W jeden dzień posprzątali i wywieźli nawet trociny i korzenie. Nie zostało śladu po drzewach. To była sobota, urzędy nie pracowały, więc dzwonili po straż miejską. Nic się nie dało zrobić. Na wiosnę deweloper postawił dwa bliźniaki, do których wprowadziły się cztery rodziny.