Na początek w wydaniu internetowym, ale redakcja obiecała dłuższy materiał w miesięczniku Miasto Ł. Zachęcam do odwiedzania strony
i komentowania http://lodzkagazeta.pl/szanse-przyrody-w-miescie-przypadek-nowosolnej/
Szanse przyrody w mieście – przypadek Nowosolnej
Tekst: Redakcja Miasta Ł. 18 maja 2016
JOANNA SZCZEPAŃSKA
Czasami niezauważana, ignorowana, rzadko uznawana za priorytet. Przyroda w mieście musi wiele znieść. Musi rywalizować z budynkami, drogami, a nawet z infrastrukturą podziemną. Musi znieść zanieczyszczenia, radzić sobie w małej przestrzeni i kiepskiej dostępności wody. Znosić podcinanie gałęzi i korzeni, wszechobecny hałas i zbyt jasne noce. Jednak się nie poddaje. Wciska się w szczeliny chodników, wybucha zielenią na opuszczonych placach, oflagowuje brzózkami dachy i balkony zaniedbanych budynków. Taki cichy partyzant. W Śródmieściu staramy się teraz znaleźć dla niej przestrzeń. Nie jest to sprawa prosta, mszczą się dziesiątki lat zaniedbań. Żałujemy, że te 50 czy 100 lat temu nikt nie uwzględnił jej w planie, że przegrywała często z szybkim zyskiem czy brakiem szerszej wizji. Nieuwzględnienie zieleni
w Śródmieściu potrafimy dziś nazwać błędem. Ale jak postępujemy w przypadku terenów świeżo przyjętych do miasta, w których jeszcze można wszystko mądrze zaplanować i oddać przyrodzie odpowiednie miejsce?
Las zagrożony wycinką
Mam wielkie szczęście i przywilej mieszkać obok lasu, który kocham. Mam wielkiego pecha, bo las z całą Nowosolną został włączony do miasta Łodzi. Miasto się rozlewa, na dodatek ostatnio dużo w siebie inwestuje, więc szuka zarówno pieniędzy jak i miejsc na nową zabudowę. Padło akurat na ten las. I co teraz? Pierwsze wrażenie było obezwładniające, czułam się bezradna i w jakiś sposób przygnieciona nagle świadomością, że ktoś inny zdecyduje o tym, jak wyglądać będzie otoczenie. Więc pisałam pisma w obronie lasu, bo wierzyłam, że pismo to rzecz poważna. Ślęczałam nad każdym, uważnie dobierałam słowa. Pisałam pod wiele adresów: Miejska Pracownia Urbanistyczna, Zieleń Miejska, Lasy Miejskie, Wydział Ochrony Środowiska, radni i komisje miejskie. Wymieniliśmy już z Miastem cały segregator pism. Na dodatek w świat poszły też petycje podpisywane przez mieszkańców. Odpowiedzi można podzielić na kilka kategorii:
- Nic, absolutnie nic się nie dzieje, proszę być spokojnym i poczekać na procedurę konsultacji społecznych. Bardzo się nimi przejmujemy
i na pewno weźmiemy wasze zdanie pod uwagę.
- Pisze pani, że macie sowy i nietoperze. Wielkie mi rzeczy, to typowa fauna tych terenów.
- Niemożliwe, że macie nietoperze. Nie mamy ich w naszej inwentaryzacji.
- Staramy się wprowadzić ład przestrzenny. Nie wiecie co dobre, nie znacie się.
Zaczęłam się martwić, że przez ten zużyty papier życie straci więcej drzew niż uda mi się uratować. Na szczęście pojawił się Budżet Obywatelski. W 2014 r. dzięki poparciu sąsiadów zgłosiliśmy projekt parku ze ścieżką ekologiczną, placem zabaw i istniejącym już boiskiem. Całość ma ok. 3 hektarów. Projekt zdobył 702 głosy, co było najwyższym wynikiem na osiedlu. Według ówczesnych zasad nie wystarczyło to na wygraną w budżecie, ale pomysłem zainteresowała się Rada Osiedla w Nowosolnej i przeznaczyła na jego realizację środki własne. Przez cały rok 2015 projekt był konsultowany z odpowiednimi organami Urzędu Miasta, w tym z Wydziałem Ochrony Środowiska i z Biurem Architekta Miasta. Zyskał pozytywną opinię, został wpisany do budżetu na 2016 r. i obecnie jest realizowany przez Wydział Komunalny.
Zieleń Nowosolnej. Fot. Piotr Zawadzki
Planiści kontra mieszkańcy
Chciałabym na tym zakończyć tę historię, ale realizacja parku została zakłócona przez konflikt z planami Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, która obecnie tworzy plan zagospodarowania przestrzennego tego obszaru. Na życzenie Wydziału Gospodarowania Majątkiem Pracownia chce dużą część Parku oraz boisko przeznaczyć pod zabudowę. Naiwnie myślałam, że Pracownia Urbanistyczna pracująca dla Miasta musi uwzględnić w planie projekty przez Miasto zaakceptowane i już wdrażane. Myślałam również, że głosy oddane przez mieszkańców
w Budżecie Obywatelskim będą ważną informacją dla planistów, ale nie traktują ich serio. Przeciwstawiają 702 głosy kilku listom przysłanym przez przeciwników Parku i twierdzą, że mieszkańcy są podzieleni. To bardzo nieuczciwa manipulacja wynikami konsultacji społecznych. Pracownia Urbanistyczna pracująca dla Miasta nie chce uwzględnić w całości projektu Parku, które Miasto przyjęło do realizacji, który przeszedł pomyślnie wszystkie konsultacje, na który wydawane są środki publiczne. Planowany park ma być według projektu Pracowni pozbawiony większości lasu. Istniejące i odświeżane obecnie z pieniędzy podatników boisko ma być przecięte nikomu nie potrzebną drogą. Pracownia chce również karykaturalnie skurczyć ścieżkę ekologiczną, nie rozumiejąc, że jej celem jest pokazywanie roślin i zwierząt w ich naturalnych siedliskach. Takie podejście odsłania ignorancję i tak naprawdę brak dobrej woli w kwestii miejskiej przyrody. Nie będziemy przecież przesadzać cennych roślin ani nie każemy nietoperzom latać w innym miejscu.
Okazuje się, że na obrzeżach musimy popełniać te same kosztowne błędy, co w Śródmieściu czy na Polesiu. Priorytetem planu jest zagęszczenie zabudowy i rozbudowa sieci dróg na obrzeżach miasta, którego podobno nie stać na „rozlewanie się”. Zieleń jest w tym przypadku na celowniku tylko dlatego, że znajduje się na należących do miasta terenach, które można sprzedać.
Dlaczego przyroda musi być zawsze uwzględniana na końcu, skoro mieszkańcy w różnych projektach w Budżecie Obywatelskim w całym mieście pokazują, że jest dla nich bardzo ważna, że życzą sobie jej obecności w przestrzeni, że podnosi ona jakość życia? Czemu tak trudno przestawić nam się na zielone miasta, które nie są tylko dobrze skomunikowane, ale piękne i zdrowe? Czemu wypaczane lub lekceważone są głosy mieszkańców, którzy z tej przestrzeni będą korzystać? Warto zadać te pytania Radnym Miejskim oraz Pani Prezydent i stworzyć wreszcie mechanizm skutecznego uwzględniania zieleni w planach zagospodarowania przestrzennego.
Pozdrawiam wszystkich Miłośników Przyrody,
Joanna Szczepańska
Odwiedź na Facebooku: Chrońmy Lasy Nowosolnej